Autor: Carlos Ruiz Zafon
Wydawnictwo: Muza
Liczba stron: 256
Francja, rok 193. Pani Sauvelle, wdowa z dwójką dzieci, Irene i Dorianem, ma zacząć pracę u ekscentrycznego wynalazcy i fabrykanta zabawek. Na pierwszy rzut oka jego nadmorska rezydencja wywiera na nich jak najgorsze wrażenie. I mimo że gospodarz okazuje się miłym człowiekiem, to rodzina cały czas czuje się nieswojo w nowym miejscu. Być może intuicja nie zawodzi pani Sauvelle i jej dzieci? Czy budząca grozę, wypełnuona armią mechanicznych zabawek rezydencja jest siedliskiem uśpionych mrocznych sił z przeszłości? Kiedy dochodzi do niewyjaśnionego morderstwa, okazuje się, że jedyne osoby, które mają odwagę zmierzyć się ze złowrogo tajemnicą, to dwójka nastolatków: Irene i Ismael.
Zafon skradł moje serce już po pierwszych zdaniach "Cienia wiatru". Uwielbiam tego autora i było to kwestią dwóch sekund kiedy zobaczyłam tę książkę w Biedronce za 8 zł (!!!) i od razu włożyłam do swojego koszyka, bez najmniejszego zastanowienia.
Na początku, po przeczytaniu opisu, myślałam że to będzie raczej coś w stronę kryminału, nie myślałam że spotkam tam elementy nadprzyrodzone, mimo to było to pozytywne zaskoczenie i jak najbardziej na plus. Zauważyłam też że autor bardzo lubi motyw anioła ( kolejna Jego książka w której się z tym spotykam), a może to za sprawą tego, że po raz kolejny mamy do czynienia z Panem Corellim.
Książka bardzo mi się podobała, ale nie należy ona do tych, do których będę z pewnością nie raz wracać. Postaci także były mało zapadające w pamięć. Żadnej osoby która by się jakoś specjalnie wybijała spośród reszty. Historia jest ciekawa, ale w zasadzie tylko na raz. Zapoznać się i odłożyć na półkę albo posłać w świat.
Tak jak już powiedziałam, kocham styl tego autora w innych Jego dziełach i ta książka jest napisana tak samo. Szybko się czyta, lekka i przyjemna.
Co mi się podobało: Sama historia była dość ciekawa i wciągająca.
Co mi się nie podobało: Brak charakterystycznych postaci które zapadły by w pamięć i sama książka według mnie należy raczej do takich co czyta się tylko raz.
Komu polecam: Wielbicielom twórczości Zafona.
Moja ocena:
8/10
Uwielbiam Zafóna! A siostra ma na półce ;)
OdpowiedzUsuńCałkiem przyjemna lektura, jednak o wiele większe wrażenie wywarł na mnie "Książę Mgły", będący jednocześnie pierwszą książką Zafona. A po "Cień wiatru" na pewno kiedyś sięgnę. ;)
OdpowiedzUsuń